czwartek, 23 stycznia 2014

Eight

*Holly*  


Zobaczyłam swoją mamę.
-Um. Hej. Co tutaj robisz? - zapytałam kierując słowa ku Patrici..
-Odwiedzić was? -odpowiedziała.
-Dzień dobry! - wciął się do konwersacji Niall.
-Witaj! Ty jesteś chłopakiem Holly? -zapytała.
-Nie. Holly to tylko moja umm.. przyjaciółka! - po chwili namysłu odpowiedział na pytanie.
Zwróciłam się do chłopaka posyłając mu ciepły uśmiech. 
-Wróć ze swoim przyjacielem dziś wieczorem na kolację. - rzekła oddalając się.
Przytaknęłam. 
Poszłam z chłopakiem przed siebie. 
*
Znaleźliśmy się przed ulubioną knajpką Niall'a nando's.
Postanowiliśmy, że tam pójdziemy, by zjeść coś słodkiego.
Usiedliśmy do stolika przy oknie. 
Po chwili podeszła do nas kelnerka. 
Zamówiliśmy jedzenie i odeszła.
Niall poszedł do łazienki.
-Witaj. Skarbie! - powiedział chłopak, przysiadając się na przeciwko mnie.
Był to Harry.
-Siemka. Sorry, ale ktoś tu siedzi. - powiedziałam przeczesując grzywkę do tyłu.
-Chwila. - rzucił po czym przysunął krzesło ze stolika niedaleko nas. - No to z kim jesteś? - zapytał ciekawie, podpierając się ręką.
-Nie ważne, możesz z  tond iść? - odparłam z nadzieją.
 Po chwili wrócił niebieskooki.
Spojrzałam na Hazz'ę. Z jego mimiki twarzy można było wywnioskować, że jest bardzo zły.
-Co to za laluś? - zapytał z wściekłością w głosie.
-To mój przyjaciel. Nie mów tak na niego!
-No to ja może pójdę! - rzucił Irlandczyk, wstał i wyszedł.
-Oo.. To mojej księżniczce ja już nie wystarczam? - rzekł ironicznie.
-Ugh.. Niall'er to mój przyjaciel. Nic mnie z nim nie łączy! 
-Dobra, dobra niech Ci będzie.. -  uśmiechnął się szyderczo. - Do zobaczenia wieczorem! - powiedział ostatnie słowa, i zginął w tłumie ludzi.

Wyszłam z lokalu. Skierowałam się z powrotem domu w którym zamieszkiwał blondyn.
*
Rytmicznie zapukałam drzwi. Po chwili otworzył mi chłopak. 
-Niall. Ja Cię za niego przepraszam. On jest cholernie zazdrosny o wszystko robi mi awanturę. - szybko wytłumaczyłam się z sytuacji zaistniałej nie dawno.
-Spoko. - odpowiedział jednym krótkim słowem.
Weszłam do jego domu. 
Ściągnęłam buty, a kurtkę rzuciłam w kąt.
Horan siedział na kanapie, oglądając jakiś film. Przysiadłam się do niego. 
-Umm.. Idę się uszykować, bo nie długo idziemy do mnie! - oznajmiłam przerywając niezręczną ciszę.
Chłopak nie odezwał się  słowem. 
Wbiegłam po schodach na górę, by dostać się do pokoju, w którym tymczasowo zamieszkiwałam.
Wyjęłam z podręcznego plecaka jednolitego koloru niebieskiego sukienkę.
Następnie nałożyłam na siebie ciuch.  Potem wyciągnęłam kosmetyki.
Weszłam do łazienki. 
Opłukałam twarz, następnie dokładnie przetarłam ją ręcznikiem.
Lekko zaciągnęłam maskarą rzęsy, a powieką nadałam brązowego koloru.
Pomalowałam usta na czerwono-krwisty.
Wyszłam z pomieszczenia, kierując się ku schodów.
Zeszłam na dół.
-Wystroiłaś się na ten wieczór. - zaśmiał się Horan.
Serdecznym uśmiechem odpowiedziałam na zaczepkę blondyna.
Wróciłam na korytarz, ubrałam zielone vansy, które tylko tutaj miałam. 
Podniosłam kurtkę z ziemi, po czym narzuciłam ją na siebie okrywając połowę ciała. 
Wsiadłam do czarnego auta.
*
Całą drogę siedzieliśmy w ciszy. 
Najwyraźniej chłopak był na mnie obrażony, oczywiście tak sądziłam, lecz nie miałam całkowitej pewności.
*
Gdy znaleźliśmy się przed drzwiami, chwyciłam za metalową klamkę.
Weszłam do własnego domu, nieśmiało.
Skierowaliśmy się ku jadalni.
Zajęliśmy wolne miejsca. 
Nie sądziłam, że tu będą rodzice Pezz.
 *
Na kolacji, atmosfera była roześmiana. 
~
Na chwilę odeszłam od stołu, zostawiając tam samego Irlandczyka. Nie musiałam się o niego martwić, ponieważ rozgadał się z moimi rodzicami.
~
Wychodząc, chwyciłam za moją torebkę.
Wyjęłam z niej paczkę papierosów i zapalniczkę.
-Hej słonko! - na podwórze przyszedł Styles.
-Hej! - powiedziałam z niechęcią.
-Chodź jedziemy! - rozkazał.
-Gdzie? - zapytałam zdzwiwiona.
-No.. Do mnie!
-Teraz nie mogę, przyjechała do mnie rodzina!
-No i co z tego!
-Z tęskniłem się! - odparł, przybliżając się coraz bliżej mnie.
-Dzisiaj się widzieliśmy! 
Chłopak spojrzał na mnie po czym chwycił mnie w talii.
-To jak jedziesz?
-Nie!
-Zła odpowiedź! - syknął.
Wystraszyłam się jego zachowania.
 Namiętnie mnie pocałował, przybliżając mnie bliżej niego.
-Puść mnie!! - wykrzyczałam próbując wyrwać się mu 



******************************************************************
                                               czytasz = komentarz ♥
Witajcie!
Przepraszam, że tak długo czekaliście na rozdział.
Ale sami wiecie BRAK weny BRAK czasu.
#Kc  ♥
Miłego czytania życzę! 
3kom- następny!

3 komentarze: